1. Gdy ktoś mieszka w bloku na kawalerce, to najzwyklej w świecie nie ma miejsca na 3-4 różne śmietniki do segregacji odpadów.
2. Z własnego podwórka widzę, że częstotliwość odbioru śmieci jest zbyt mała. Śmieci posegregowane po 3-4 dniach walą się wszędzie po terenie śmietnika – dodam, że sporo syfu podrzucają okoliczne sklepiki osiedlowe, które nie posiadają własnego zaplecza. Płacimy coraz więcej a co dostajemy w zamian?
3. Jedyny profit z tego, że będę za kogoś odwalał robotę to to, że nie zapłacę kary w postaci dodatkowego podatku. Do tego firma sortująca na mnie zarabia, heh.
4. Cała ustawa już prowadzi do patologicznych zachowań. U znajomej wspólny śmietnik dla dwóch bloków został podzielony w połowie płotem, bo „tamci nie sortują”.