Nie chcą chrzcić dzieci, więc bliscy ich szantażują a kościół szczuje. ( brightside )

Może i mam rodzinę dewotów, ale nie debili. Skoro sam przestałem być wierzący to nie chrzczę dziecka, bo zaklęcia nie działają, powód obecności na ceremonii traci sens, w ogóle ceremonia traci sens – i to moja rodzina kuma. Już dawno odmawiałem bycia świadkiem na ślubach, ojcem chrzestnym na chrzcinach itp. bo to się wiąże z jakimś religijnym zobowiązaniem – i luz. Ale obrzędy wśród religijnych prostaków toczą się na prostackich zasadach – kościółkowi to nie przeszkadza, czemu się wcale nie dziwię.