Szkoły łamią prawo podczas organizacji studniówek ( liefdehaat )

Jeszcze sobie z ciekawości wszedłem na stronę watchdoga zobaczyć oryginalny artykuł. Miałem nadzieję, że to wyłuskane bzdury ale… tam już w ogóle odlot…

Wszystko jest zadecydowane ponad ich głowami, przez dorosłych – dyrekcję i komitet złożony z rodziców. Młodzi mają zapłacić, przyjść i zachowywać się według narzuconych przez dorosłych, często bezprawnych zasad.

No więc kto decyduje to różnie bywa. Co do tego żeby „młodzi płacili” to już się uśmiałem, bo w kończy 99% zapłaci przez portfel wspomnianych rodziców.
I o co chodzi z tymi „bezprawnymi zasadami narzuconymi przez dorosłych”? To w końcu arbiturienci są dorosłymi ludźmi czy coś im Ci „źli dorośli narzucają”. @Watchdog_Polska Serio? I Wy chcecie być brani na poważnie? Zamieniliście sobie ostatnio kadrę na licealistów czy coś?

Młodzież jest obsłużona od A do Z (regulaminy określają nawet, na ile przed studniówką mają być wręczone nauczycielom zaproszenia i co ma na nich być) – i wykastrowywana z dorosłości: z wpływu, z udziału w decyzjach, z odpowiedzialności.
Yyyy no tak, czyli porządna organizacja to grzech i przy imprezie na 150-250 osób (lekko licząc nie raz), wszyscy powinni mieć prawo veta. Urocze, prawie się wzruszyłem stan szlachecki też pewnie smarka w rękach wspominając złote czasy liberum veto!
Dalej jest tylko fajniej, rzewne historyjki o mniej zamożnych o tym jak to „nie mogą być gorsi”, więc brakuje tylko nawiązania do prostytucji celem zapewnienia odpowiedniego poziomu. Jak sobie pokpiłem to jeszcze zaznaczę, że swojego czasu szkoła za mnie (część! nie całość) dopłaciła – bo byłem właśnie jednym z tych mniej zamożnych, i jakoś nie czułem się gorszy, mama nie robiła na sianie zupy, ot życie.
Dalej jeszcze lepiej, że tym którzy op#!??@$ają się z wpłatą się ściga… no jasne, każdy samorząd ma w ch## hajsu do założenia za taką imprezę a potem ścigania ludzi za balet.
No tak jeszcze temat strasznych kwiatów dla nauczycieli czy napoi, normalnie czwartą rzeszę mamy w szkołach i zamordyzm straszny żeby wykazać się odrobiną, nie wiem, wdzięczności?
A potem ktoś się cofa do jakichś „wspomnień” gdzie to niby sami uczniowie to organizowali. Otóż… nie. Jest jak było, w jednych placówkach robi to samorząd, w innych właśnie sami uczniowie a jeszcze gdzie indziej szkoła.
Więc tak się zastanawiam, jaki gówniarz to pisał oderwany całkowicie od rzeczywistości. Jeżeli tak wyglądają zarzuty „młodzieży” to nie ma co się dziwić, że jest jak jest. Skoro nie rozumieją przyczyn to nie nadają się zwyczajnie do organizacji takiej imprezy (no to śmieszne utyskiwać, nad oczywistymi punktami bezpiecznej imprezy i płakać jednocześnie, że tylko częściowo może się nią organizować ech…)