@bionesta: Żeby nie było takich jaj jakie się działy po tym jak spadł pocisk w Polsce. Media już ogłaszały, że to rosyjski a potem się okazało, że upss jednak ukraiński.
Więc tutaj też zwlekali żeby nie było, że oskarżą ukraine a potem się okaże, że to ktoś sobie z policjantów zrobił żarcik.

@covid_duck: „Zmieniła się polityka Twittera” – informacje o tym podali już po zbanowaniu tych kont.

Zasady napisane na kolanie jako podkładka pod usunięcie tego co Elon nie lubi i stojące w sprzeczności z tym co niedawno Elon pisał o „wolności słowa”.

@LudzieToDebile mieszkam przy kościele który wali dzwonami 7 dni w tygodniu ale przynajmniej wiem która jest godzina.
Wybija pełne godziny (o 12 jest 12 uderzeń) i wybija 1 uderzenie co 15 minut.

Po roku się przyzwyczaiłem.

@Monke: oczywiście że występują, przecież nikt tego nie neguje. Ja również nie i to pomimo, że to zupełnie obcy mi świat. Tam gdzie się urodziłem, chodziłem do szkoły, dorastałem, przemoc wobec dzieci w zasadzie nie istniała, choć trudno było mówić o jakimś szczególnym statusie mieszkańców okolicy. Wręcz przeciwnie, wielka fabryka generowała spęd ludzi z całego kraju, właściwie przekrój całego społeczeństwa, za kołnierz też mało kto wylewał. Mimo to dzieci przychodziły do szkół uśmiechnięte i zadowolone, nie było gnębienia przez rówieśników, jak dzieciaki poszturchały się na przerwie, to po lekcjach szły razem na jakąś oranżadę czy lody. Czasem dorośli darli się na siebie, jednak dzieci nikt nie ruszał. Solidny opieprz tak, ale jak gówniak rzeczywiście zasłużył.

Doskonale zdaję sobie sprawę z tego, że dla kogoś taki świat jawi się abstrakcyjnie niczym yeti. Słyszał że istnieje, ale nie widział. Ale to właśnie on był normą, na pewno nie była nią przemoc wobec dzieci.
Dla dzieciaków urodzonych i dorastających w środowiskach przemocowych to wielka tragedia, ale nie mogą za to winić całej reszty, bo jednak normę stanowiły i nadal stanowią zwykłe, kochające rodziny.